środa, 15 lipca 2015

rozdział II

przedmowa: mój blog bardzo powoli zaczął się rozkręcać. na zachętę dodaję drugi rozdział, może się wydawać, że Daniel za szybko wyjawia swój sekret Cecily, ale musicie go zrozumieć - przez tyle lat doskwierała mu samotność, a tu nagle pojawia się dziewczyna, do której czuje niesamowitą więź. miłego czytania! :* 


Koło czwartej wróciłam do domu i już nie mogłam się doczekać.  Zazwyczaj podobało mi się samodzielne mieszkanie, czasami jednak czułam się samotna. Tak było dzisiaj rano, ale teraz czułam jakby zaczynało się coś wspaniałego. O 16:45 wyszłam z domu i skierowałam się w stronę Lawson street. Bez problemu odnalazłam dom, o którym mówił Daniel. Zapukałam do nowych drzwi. 

Otworzył je wysoki blondyn, z krótkimi lokami na głowie. Wyglądał na jakieś 20 lat.
 – hej, ty pewnie jesteś Cecily. Daniel mówił, że przyjdziesz. Proszę, wejdź. – Adam wydał mi się troszkę .. staromodny? Na pewno nie zachowywał się jak typowy dwudziestolatek. Nie miałam jednak dużo czasu na przemyślenia, na szczycie schodów pojawił się Daniel. Przebrał się, jednak cały czas miał czarne ciuchy.  To był zdecydowanie jego kolor.

-hej, Adam, czy ty nie miałeś gdzieś wyjść? – krzyknął do brata. Adam tylko pokręcił głową
-jak dziecko, jak dziecko. Już idę, idioto. Nie musisz się drzeć. Do zobaczenia, Cecily, powodzenia z tym tu nienormalnym. -  i wyszedł. Daniel nagle znalazł się obok mnie i rzucił się na kanapę. Wyglądał na zadowolonego z siebie.
- wreszcie wyszedł. No dobrze. Oprowadzę cię po domu. – i tak zrobił. 

Potem siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy. Nie wiem, dlaczego, ale opowiedziałam mu całe moje życie. Wyznałam mu, że nigdy nie poznałam rodziców, że moja ciocia zmarła rok temu i każdy w mieście uważa, że przynoszę ze sobą pecha.
- nie martw się, ja nie boję się pecha. – odparł z uśmiechem, który zaczęłam już nazywać firmowym.
- wyznałam ci całą moją historię. Teraz ty musisz opowiedzieć mi swoją, tak jak obiecałeś. – nagle wydawało mi się, że w pokoju zrobiło się chłodniej i Daniel   zesztywniał.
- nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. – jego głos był oschły.
- no nie przesadzaj, na pewno nie jest tak źle. Co, jesteś seryjnym  mordercą? – mój żart wcale go nie rozbawił. Zaczynałam mieć pewne obawy.
- ty naprawdę nic nie rozumiesz. Jak dowiesz się prawdy, to uciekniesz stąd jak najprędzej, uwierz mi.
- nie ucieknę. Uwierz mi, jestem doświadczona przez życie. – Daniel myślał przez chwilę, w końcu westchnął
- no dobrze, może zacznijmy od tego. Czy wierzysz w istoty nadnaturalne? Że rzeczywistość jest inna, niż się wydaje? – nagle wszystko składało mi się w jedną, logiczną całość.
- wierzę. Mam nadzieję, że mnie nie nabierasz, i tak już wszyscy mają mnie za idiotkę. Ale tak, wierzę.
- uwierz mi, nie nabieram cię. – zniknął firmowy uśmiech, pojawiła się surowa determinacja. Czułam, że to, co zaraz powie, zmieni moje życie. Nie mogłam się doczekać, o co chodzi.  – jestem wampirem. – spojrzał na mnie niepewnie, żeby zobaczyć, czy nie wybuchnę śmiechem. Nie śmiałam się. Co dziwne, uwierzyłam mu.

- nie mówię, że nie wydaje mi się to dziwne, ale wierzę ci. Zawsze mi się wydawało, że nie tylko ludzie żyją na tym świecie. Wszyscy mówili mi, że jestem szurnięta, ale ja zawsze wiedziałam. Czułam to.

- tak, to może być prawda, niektórzy ludzie mają coś, co sami nazywają szóstym zmysłem, ale to po prostu intuicja. Albo instynkt przetrwania. – powrócił firmowy uśmiech! Yaaay, już kocham ten uśmiech.. – jeszcze nigdy nie powiedziałem nikomu prawdy o sobie, nie po kilku godzinach znajomości.
- to dlaczego mi to powiedziałeś? – zapytałam.
- jest w tobie coś … wyjątkowego. Coś, dzięki czemu czuję się w  pełni sobą. Nie chcę cię oszukiwać. –
I w tym momencie pochylił się i pocałował mnie. Oddałam pocałunek, wiedziałam o czym mówi, co czuję się dokładnie tak jak on. Po kilku minutach (nieszczęśliwie krótkich) oderwaliśmy się od siebie.
- Daniel, opowiedz mi o sobie coś więcej. Długo jesteś wampirem? Kim tak naprawdę jest dla ciebie Adam? – chciałam wiedzieć więcej. Zapowiadało się ciekawie.

1 komentarz:

  1. Wow masz talent! Czyta się jednym tchem :)

    http://onceethought.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń