ten rozdział jest dość krótki, jednak nie chciałam łączyć go z innym, dlatego mam nadzieję, że się nie pogniewacie ;)
Warszawa, 1939
Natalia szykowała się na spotkanie z Adamem. Była nim
całkowicie zachwycona, miała nadzieję, że może po wojnie jej się oświadczy.
Wiedziała, że bardzo ją kocha.
Radio cicho grało w kącie. Dziewczyna upinała właśnie włosy
w schludny kok, gdy nagle budynek zaczął się trząść. Natalia podbiegła do okna.
Ludzie uciekali w popłochu ulicą. Sąsiednia kamienica była doszczętnie
zniszczona. Po paru minutach usłyszała, że ściany w jej mieszkaniu zawalają
się. Nie wiedziała, gdzie się ukryć, wszystko to nastąpiło zbyt szybko.
Ciemność. Na pół świadoma zarejestrowała wzrokiem jakiś
ruch. Ktoś próbował wydostać ją spod gruzu. Chciała mu powiedzieć, że nie
potrzebuje pomocy, ale straciła przytomność.
Mystic Falls, obecnie
- co się dalej stało? – byłam ciekawa. Natalia przerwała w
takim momencie…
- obudziłam się na jakimś ciemnym strychu. Uratował mnie
sąsiad znad przeciwka. Miał na imię Stefan i jak się pewnie domyślasz, był
wampirem. Podkochiwał się we mnie, dlatego zaraz przybiegł i próbował mnie
ocalić. Później uczył mnie, jak sobie radzić.
- co się z nim teraz dzieje? – odezwał się milczący do tej
pory Adam.
- opuściłam go po kilku latach. Nigdy nie czułam do niego
nic oprócz wdzięczności za uratowanie mi życia. Dowiedziałam się, że ty także
jesteś wampirem i zaczęłam cię szukać. I tak oto stoję tutaj.
….
Po paru godzinach rozmów, zostawiliśmy Adama i Natalię
samych. Mieli wiele lat do nadrobienia, a my chcieliśmy im dać trochę
prywatności. Umówiłam się jutro z Bonnie na zakupy.
Fajno! Nie ważne krótki czy długi rozdział zawsze ciekawy!
OdpowiedzUsuń